Rozmiar czcionki
A-
A+
A++
Kolory strony
ABC
ABC
Dyslexia
Ustawieniavision settings
Standardowa wersja stronystandard version
Schowaj panelclose settings

Rok później

11/19/2018 - 10:00
Nadzieja umiera ostatnia...


Beztroskie, pełne uśmiechów i bezpieczne, takie powinno być doskonałe dzieciństwo. Ideał ten może być burzony przez finanse, konflikty, problemy rodziców, a co najgorsze przez poważną chorobę. Mówi się, że gdy decydujesz się na dziecko, zgadzasz się na to, że od tej pory Twoje serce będzie przebywać poza ciałem… Nagle dowiadujesz się, co znaczy kochać. Nagle dobro, szczęście, sens życia – te wszystkie abstrakcyjne do tej pory pojęcia przybierają kształt tej maleńkiej, zależnej od Ciebie istotki, która szuka Cię, przytula, płacze. Która ma być obok już na zawsze… Nie na chwilę, nie na 5 lat...

Dla rodziców oraz bliskich dziecka informacja o diagnozie tej najgorszej, to ogromny szok. Człowiek w momencie diagnozy dostaje w głowę. Lekarz tłumaczy, ale nic nie rozumiesz, nic do ciebie nie dociera. "Wszystko runęło..."Świat się nam zawalił..."

Guz na pniu mózgu. Nowotwór.

Niechciany kolega, który zaburza całe wspaniałe dzieciństwo, ciągnie nas po korytarzach wielkich szpitali i nie daje nawet chwili wolności. Jest jak kamień u nogi, którego nie można się pozbyć...

Rafiego poznaliśmy w trakcie jego rocznej walki. Już po pierwszym spotkaniu wiedzieliśmy, że to właśnie jemu chcemy pomóc i razem z nim stanąć do tej nierównej walki z nowotworem. Postawiliśmy na głowie wszystko, aby tylko udało się wyrwać go z sideł niechcianego kolegi. Drogie leczenie, konsultacje w Polsce jak i za granicą nie dawały oczekiwanego efektu... Stan Rafałka zaczął się pogarszać. Lekarze nie dawali szans, ale w takich przypadkach to nadzieja umiera ostatnia. Nadzieja jest silniejsza niż rak i śmierć! Jego świat nagle zamienił się w walkę o życie. Pozbawioną uśmiechów i tej wielkiej radości z dzieciństwa. Nie mogliśmy zrobić nic... Byliśmy bezsilni została tylko nadzieja...

Największym marzeniem Rafałka oraz jego bliskich był powrót do zdrowia. Niestety nikt na świecie nie ma takich sił, aby takie marzenia spełniać. Mogliśmy zrobić tylko jedno. Z okazji 5 - tych urodzin Rafałka razem z rodzicami udaliśmy się do ZOO, bo przecież nie ma lepszego miejsca gdzie można spotkać ulubioną postać z bajki "Masha i Niedźwiedź" Przejażdżka po ZOO oraz późniejsze mini przyjęcie urodzinowe sprawiło, że choć na chwilę Rafał mógł zapomnieć o całym niesprawiedliwym świecie i jego chorobie.

To był ostatni raz, gdy widzieliśmy uśmiech na twarzy Rafiego... 

"Nigdy nie myśleliśmy, że będziemy musieli poinformować Was o takiej tragedii.
Jest nam bardzo ciężko...
To nie tak miało wyglądać Rafałka dzieciństwo...
Miało być kolorowo, beztrosko... Przecież to tylko 5 letnie dziecko :(
W tych trudnych chwilach łączymy się z rodziną naszego kochanego Rafałka.
Z mamą - najsilniejszą kobieta, którą spotkaliśmy na swej drodze! Jesteśmy z Wami!"



Rok później nie jest lżej. Nie jest też tak, że czas leczy rany. On tylko przyzwyczaja do bólu...

Na zawsze Rafałku zostaniesz żywy w naszych sercach! Dzięki Tobie dalej możemy pomagać innym potrzebującym.